Aborygeni – dlaczego byli postrzegani jak „podludzie”…

Poznaj smutną historię Aborygenów.  Dlaczego Aborygeni żyli w Australii od ponad 40.000 lat a aż do końca XX wieku byli postrzegani jak podludzie a władze nie zamieszczały ich w powszechnych spisach  ludności!

Witam ponownie mych Drogich Czytelników, i serdecznie zapraszam w kolejną niezapomnianą podróż! Jak zapewne pamiętacie niedawno opowiedziałam Wam jak żyją Indianie Yonomami, a dzisiejszy podróżniczy blog zaprowadzi nas aż do Australii, na spotkanie z ludem Aborygenów!

Jaką drogą przybyli pierwsi Aborygeni na piąty kontynent- Australię.

Z tego co dowiedział się podróżniczy blog, pierwsi osadnicy Australii nie dotarli tam drogą lądową, ponieważ kontynent ten od zawsze był wyspą. Zatem przybyli tam drogą morską, najprawdopodobniej z indonezyjskiego Timoru. Zdaniem uczonych od prahistorii na kontynent australijski dostali się przypadkowo. Mianowicie  kiedy zwartą grupą na  wielkiej tratwie lub flotylli małych tratw, podróżowali po wzburzonym morzu, zostali nagle wyrzuceni na brzeg Australii, gdzie założyli osadę.

Co zapewniło im przeżycie w tak skrajnie trudnym środowisku?

Dzięki nadzwyczajnym predyspozycjom psychofizycznym udało im się przetrwać i żyć w tak  skrajnych warunkach środowiska, oscylujących w przedziale od najbardziej wilgotnego lasu tropikalnego, aż po ogromnie wysuszoną pustynię. Okazuje się że żadnemu ludowi na ziemi nie udało się przeżyć z takim powodzeniem w tak trudnym środowisku, i przez tak długi czas!

Z biegiem czasu poczuli się pewniej, stworzyli własną rodzinę językową, kulturę, sztukę, mity i wierzenia które uważane za najstarsze na świecie. Obecnie ludność aborygeńska stanowi około 1,5% ludności Australii a w większości zamieszkuje tereny wiejskie.

Dlaczego Aborygeni byli ignorowani i nie szanowani przez Europejczyków?

Niestety tylko mała grupa Europejczyków przejawiała ludzkie podejście do rdzennych mieszkańców. Pozytywnym przykładem mogą służyć Watkin Tench i James Cook, którzy odnosili się do nich życzliwie i szanowali ich takimi jakimi są. To smutne ale dla pozostałych byli przeszkodą i upatrywali w nich naturalne zagrożenie, jak pisał o tym przyrodnik Tim Flannery.

Recz przesądza również fakt że do końca XX wieku byli postrzegani jak podludzie, do tego stopnia, że władze federalne nie zamieszczały ich w spisach powszechnych ludności! Z tego też powodu nie było tak naprawdę wiadomo ilu Aborygenów zamieszkiwało Australię w momencie zasiedlenia ją przez Brytyjczyków. Dzięki podróżom blog wiemy że pod koniec XX wieku rdzennych obywateli było od 50-60 tysięcy. Ich populację dziesiątkowały liczne choroby które przywieźli z sobą Europejczycy jak: ospa, zapalenie opłucnej, syfilis, ospa wietrzna, na które Aborygeni nie byli prawie w ogóle odporni.

W jakim celu drastycznie rozdzielano aborygeńskie rodziny?

Podróżując w czasie do lat 1910-1970, poznajemy tragiczne w skutkach dla rodzin Aborygenów rozdzielenie, a to za sprawą wprowadzonego programu rządowego. Jego cel poległ na wydostaniu aborygeńskich dzieci z nędzy za pomocą fizycznego oddzielenia zarówno od rodziny jak i od społeczeństwa.

Te przerażone, smutne i pozbawione bezpieczeństwa dzieci trafiały do rodzin zastępczych  lub ośrodków państwowych w których przebywały do 16, 17 roku życia. To dramatyczne posunięcie, uchodziło wówczas za postępowe i miało przygotować dzieci oraz zapewnić im lepsze życie wśród białych.

I tak do lat 60-tych XX wieku za prawnym przyzwoleniem w większej liczbie australijskich stanów, opiekę nad dziećmi sprawowało państwo a nie rodzice! Mogli oni bez słowa wytłumaczenia czy przeprosin przyjechać i wbrew wbrew zrozumiałego oporu, zabrać dzieci! Był to zapewne niewyobrażalny dramat dla całych aborygeńskich  rodzin.

Państwo później próbowało naprawić całą krzywdę moralną, duchową i społeczną i zwróciło dzikim plemionom Aborygenów wielkie obszary ziemne oraz skałę Uluru. Także bardziej dofinansowano szkoły i szpitale. Najbardziej jednak zależy by byli traktowani jak ludzie, darzeni pełnym szacunkiem i by czuli się jak u siebie.

Eukaliptusowy olejek eteryczny

Zajrzyjmy zatem do dzisiejszego podróżniczego kącika perfum.W nim bowiem dowiecie się że podróżowanie do Australii może przynieść także pozytywne korzyści dla urody. Bowiem kraj ten znany jest z rosnących tam eukaliptusów, z których liści i gałązek otrzymywany jest olejek eteryczny. Ma ona zastosowanie w przemyśle spożywczym, farmaceutycznym i właśnie perfumeryjnym. Znana jest także ambra( ambergis) pozyskiwana z przewodów pokarmowych kaszalotów ( rodzaj waleni), skąd jest wydalana. W produkcji perfum stosuje się ją jako utrwalacz. Nie może też zabraknąć rosnącego z Australii drzewa- sandałowca białego ( Santalum album) który wytwarza olejek, i zarówno on jak i jego destylat stanowi niezbędny składnik przemysłu zapachowego.

Pięknie dziękuję Miłych Czytelnikom za uwagę i otwartość serca, oraz do ”zobaczenia” w następnym podróżniczym blogu. Bądźcie z nami.

Zdjęcia przedstawia taniec Aborygenów. Ci rdzenni mieszkańcy byli już w Australii od ponad 40.000 lat! Wraz z przybyciem tutaj białych ludzi, ich poczucie bezpieczeństwa, zdrowie, spokój i właściwy im sposób życia został mocno nadwyrężony.