Poznaj mrożące krew w żyłach chińskie zwyczaje z XIX wieku?

 

Jak postrzegane są w Chinach narodziny dzieci, jak chłopca a jak dziewczynki?
Co Chińczycy chcieli osiągnąć poprzez okrutny zwyczaj krępowania dzieciom stóp?
To wszystko w dzisiejszym podróżniczym blogu,  na który już teraz Wszystkich zapraszam serdecznie!

Na wstępie chcę ostrzec, poniższy artykuł zawiera opis  dość drastycznego zwyczaju krępowania dzieciom stóp,  praktykowanego w Chinach w XIX wieku,  tak więc przeznaczony jest wyłącznie dla czytelników o mocnych nerwach!

Chłopiec czy dziewczynka? Czyje narodziny były powodem do dumy i świętowania?

W tradycyjnych Chinach  zdecydowanie narodziny chłopca, były uroczystym i radosnym momentem. Tuż po odcięciu pępowiny trafiała ona do słoja znajdującego się pod kangiem (to szerokie ogrzewane łoże wsparte na cegłach).
Natomiast kiedy pojawiła się na świecie dziewczynka jej pępowinę zakopywano w ogrodzie poza domem, na znak że niebawem go opuści.

Cesarz i sucha gałązka

Do chłopca zwracano się ”mały cesarz” albo ”nasz skarb” a dziewczynkę nazywano ”suchą gałązką” lub ”gościem”, ponieważ wcześnie była wydawana za mąż( małżeństwo aranżowane).

Kiedy dziewczyna zostaje żoną zmienia się jej świat, czy na lepszy?

Podróże blog dowiedziały się że kiedy córka ma zaledwie kilka lat, rodziny obu stron już zawierały przedwstępną umowę o połączeniu w przyszłości wybranych sobie osób. W momencie zostania żoną dziewczyna należała już do rodziny męża, musiała usługiwać, być posłuszną teściowej i nie odzywać się nie proszona.
Do jej licznych obowiązków należało wczesne ranne wstawanie by powitać teściów, przygotować posiłki a jako ostatnia oddalała się z pokorą na spoczynek.

Dla dziewczyny korzystne było gdy została pierwszą synową a umocnienie pozycji zapewniało jej urodzenie syna. Dzięki niemu miała bowiem zapewnioną w przyszłości opiekę, oparcie ekonomiczne, co jednocześnie umacniało jej wartość jako kobietę.

W każdej rodzinie od dziewczynki wymagano posłuszeństwa względem ojca, kiedy stawała się żoną musiała słuchać męża, a w chwili przybrania szaty wdowy mogła liczyć na opiekę ze strony syna.

Czemu miał służyć zwyczaj krępowania dzieciom stóp?

Z podróżniczym blogiem odkryliśmy także bardzo przykry a będący dla wielu tradycją, zwyczaj krępowania stóp. Dopiero z końcem XIX wprowadzono ZAKAZ JEGO STOSOWANIA, jednak na wsiach kultywowano go do końca XX wieku!

Wierzono że dzięki niemu dziewczynka będzie miała większą możliwość zamążpójścia i wejścia do dobrej, ba nawet zamożnej rodziny. Stopy krępowano już sześcioletnim dziewczynkom! Większość z nich była traktowana przez matki dość oschle i aby im się przypodobać, zyskać odrobinę miłości, uwagi milcząco decydowały się na to cierpienie. Ich zachowanie świadczyło o tym jakimi będą żonami: cichymi i pokornie znoszącymi swój los.

Niektórym dziewczętom luźno krepowano stopy i tylko na pewien czas, po którym pracowały w polu lub służyły w domu. Nazywano je ”małymi synowymi”.

Na czym polegał okrutny zabieg krępowania stóp i jakie niósł powikłania zdrowotne?

Wnikliwie dzięki blogowi mogliśmy zgłębić tematykę tego problemu, o czym niżej donosimy. Tuż przed zabiegiem stopy moczono w wodzie z dodatkiem płatków migdałów, kłącza imbiru i kilku kropel moczu. Przygotowywano długie, barwy niebieskiej, lekko wykrochmalone bandaże. Stopa była wygięta piętą i czterema paluszkami w dół, a duży palec był pozostawiony. Wówczas szczelnie ją owijano bandażem którego końcówki zszywano. Co cztery dni zmieniano opatrunki a stopy moczono w przeciwzapalnym i ściągającym ałunie.

Cały zabieg był bardzo bolesny, należało przy tym chodzić by doprowadzić do samoistnego złamania kości!

Można sobie wyobrazić jak te osoby cierpiały fizycznie i psychicznie. Zabiegi te dość że nie były humanitarne, to niosły ze sobą duże ryzyko zakażenia organizmu mogące przy  nie dość silnej odporności doprowadzić do zejścia śmiertelnego.

Jakie pokarmy zalecano spożywać w trakcie tej niehumanitarnej procedury?

W tym czasie gotowano dla dzieci specjalne potrawy jak: czerwona fasola, papryka chili, wierzono bowiem że przyczynią się one do rozmiękczania kości i nadania im odpowiedniego kształtu. Dziewczynki szyły sobie i haftowały coraz mniejsze buciki które zmieniały co dwa tygodnie. Pożądana była stopa o długości siedmiu centymetrów. Nie wszystkie kończyły się zadowalającym rezultatem. Nie raz kości źle się zrosły co powodowało utrudnione chodzenie na tzw. ”pieńkach”. Poruszanie się było utrudnione ze względu na niemożność utrzymania prawidłowej równowagi i kobiety pomagały sobie wspierając się laskami.

Drogi Czytelniku dziękuję za dzisiejszą uwagę i zapraszam serdecznie do drugiej części opowieści o niecodziennych i oryginalnych chińskich zwyczajach!